<<< menu        <<<-- wstecz

Galeria Projektantów na targach AMBERMART

...Mimo że galeria Projektantów była na jednym dolnym poziomie z resztą wystawców ruch tak zwiedzających jak i handlowy był niewielki, nie pojawili się nowi kontrahenci, część osób robiła interesy ale ze starymi klientami, niestety wielu wyjechało bez nawet nielkich sukcesów...

Andrzej Bielak

foto: Andrzej Bielak

Ambermart mamy już za sobą. A jaki ?? Taki bardzo sobie. Pogoda była ładna, bar przystań w tym samym miejscu, tylko nie bardzo było czym w nim płacić, a za co? - było jak zawsze.

Ale do rzeczy:
Wniosek generalny i powracający jak dobry bumerang: mimo całej życzliwości organizatorów, (głównie pań obydwóch), w fazie projektowania targów brakuje tam naszego "lobbysty".

  • Ile miejsca będzie od gabloty do ściany ? 80 cm czy 1,3 m. ?
  • Czy galeria projektantów będzie się wyróżniać w jakiś sposób ? ( logo, transparent ?? )
  • Czy musimy być za filarami w kącie sali ??
  • Czy nie sposób tak zrobić oświetlenia, żeby w galerii było jasno, a żeby nie waliło luksami po oczach ???
  • Czy idąc od głównego wejścia do galerii projektantów trzeba przejść przez strefę obrazów różnej maści ? ( niektóre bardzo ładne, ale skoro muszą być, ( a czy muszą naprawdę ??? ), to dlaczego od frontu i zdecydowanie przed nami ???

Efekty naszych samowolnych przeróbek i przestawianek dowodzą że można coś zrobić sensowniej, lepiej i to bez żadnych kosztów ( poza myśleniem ).

Sprawa, którą uważam musimy podnieść już teraz, myśląc o amberifie 05 :

  • Stan techniczno-optyczny gablot i oszklenia jest miejscami skandaliczny. Owszem, można się doprosić o wymiany, tylko dlaczego trzeba prosić i mocno tego pilnować ???
  • Park gablotowy, widac to gołym okiem, jest mocno zdezelowany, gabloty robią zarówno w biżuterii, jak i pozostałych "przemysłach". Może więc zacząć negocjacje obniżenia kosztów o bonifikaty za niski standard ??
  • Handlowo oceniam te targi na 3 ( w skali beauforta ) tzn życzliwe zainteresowanie zwiedzających, zdecydowanie bez kolejek przed gablotami i bez wyrywania sobie biżuterii z ręki ( młodsi nie wiedza o czym mówię, ale mówię prawdę, tak kiedyś bywało ).
  • Wydaje się, że mniej było profesjonalnych kupców i prywatnych nabywców realizujących zakupy. Zwiedzającycych też było raczej niewielu. W naszym kącie (galerii proj.) było zacisznie, spokojnie i luźno, tylko czy o to nam chodziło ???

Osobiście widzę te targi zdecydowanie gorzej od poprzednich. Handlowo oczywiście, bo generalnie było miło.

Tomas

P.S.   Propozycja dla organizatorów :

  1. Jeśli brakuje wystawców, to proponuję opcję "last minute " dla biżuterników. W przeddzień targów o godz.18.00 udział za 1/2 ceny. To chyba lepsze wyjście niż wprowadzanie na targi biżuterii różnych innych branż artystycznych ( patrz jarmark dominikański )
  2. Czy nasi goście muszą mieć dylemat : Frankfurt - czy Gdańsk ?? Oto jest pytanie !!!!!!!!

Tomek Stajszczak

<<< menu        <<<-- wstecz

Copyright © 2000 - 2004 STFZ. Wszystkie prawa zastrzeżone.