<<< menu        <<<-- wstecz

STFZ w Galerii Projektantów na targach Inhorgenra 2006


Ruszamy z Krakowa

Na niemieckich autostradach...

... nie ma ograniczeń prędkości!

To niemałe targi.

To tylko szatnia i rejestracja kupców.

Musimy znaleźć halę C2.

Przygotowujemy ekspozycję.

Rodzi się koncepcja...

... ale czy zmieścimy wszystko?

Nie udało się, ale może...

... wykorzystać przestrzeń?

Gotowe!

Czas na niemieckie piwo...

... ostatnie przygotowania ...

... i odpoczynek.

Wielokrotnie już miałem okazję relacjonować monachijskie targi Inhorgenta więc tym razem niewiele nowego. Umacnia się wrażenie iż impreza ta traci swój niegdysiejszy splendor. Targi zmniejszyły swą powierzchnię, zniknęły bary na stoiskach co bardziej okazałych wystawców, imprezki okolicznościowe już nie tak częste i nie tak tłumne. Ale przecież nie po to tu się przyjeżdża. Inhorgenta to nadal miejsce gdzie oprócz wspaniałego niemieckiego rzemiosła można obejrzeć młody europejski design wykorzystujący najnowsze technologie i materiały. To tu można zapoznać się z nowinkami narzędziowymi czy kupić kamienie trudnodostępne gdzie indziej. Paradoksalnie właśnie teraz można te czterodniowe targi skonsumować w pełni. Serdecznie namawiam do odwiedzenia kolejnej Inhorgenty w przyszłym roku.

Bogumił Bytomski


Nasza ekspozycja ...

... od pierwszego dnia ...

... budziła zainteresowanie.

Odwiedzali nas ...

... liczni goście znani ...

... i nieznani.

Targi Inhorgenta- wszyscy o nich słyszeli, wielu je widziało, ja byłam tam pierwszy raz.

Najpierw o nas. W tym roku czteroosobowa ekipa STFZ zabrała do Monachium wystawę Prezentacje 2005. Na targach mamy już swoje stałe miejsce. Andrzej Bielak i Boguś Bytomski trafiają do niego "z zamkniętymi oczami". W tej samej części hali mają też swoje stoiska Akademia Sztuk Pięknych z Łodzi i Galeria Sztuki z Legnicy. Dobrze że przyjechaliśmy na targi już we czwartek, na dzień przed ich otwarciem, bo bez pośpiechu możemy zaaranżować przestrzeń naszego stoiska. Do dyspozycji mamy trzy gabloty. Dość szybko decydujemy o ustawieniu ich w trójkąt (pomysł Bogusia). Ten prosty zabieg powoduje, że zapraszamy zwiedzających aby weszli do środka i obejrzeli całą wystawę. W gablotach wystawiamy tylko część prac, pozostałe wieszamy na linkach (pomysł Andrzeja). Dzięki temu prace nie są stłoczone w gablotach i widać nas z daleka. Od piątku do poniedziałku odwiedziło nas wiele osób. Rozmawialiśmy z nimi o Stowarzyszeniu, o tym co robimy, co mamy w planach. Rozmawialiśmy też o konkretnych pracach z wystawy. Najczęściej podziwiane były pierścionki Andrzeja Bossa.

Teraz o Targach. Są duże i bogate, ale dla osób, które śledzą to co dzieje się w branży, nie są bardzo zaskakujące. Prezentowane tu prace znane są bowiem z czasopism GZ, Schmuck. Jednak tu można je obejrzeć "na żywo" i przekonać się że w rzeczywistości są równie piękne jak na fotografiach. Moją uwagę przyciągały oczywiście stoiska pełne różnobarwnych kamieni. Pomarańcze, czerwienie, błękity, zielenie, cała paleta barw!

Wyjazd do Monachium to nie tylko targi. To także zwiedzanie miasta, wieczorne przeciągające się czasem do rana dyskusje przy kuflach bawarskiego piwa. Dla mnie to także wizyta w Pinakothek Der Modern Art. Obejrzałam tam fantastyczną wystawe mebli, z niezwykłymi projektami Alvara Aalto!

Targi Inhorgenta - kto jeszcze ich nie odwiedził niech zrobi to przy najbliższej okazji. To już za rok! Warto!

Agnieszka Bruzda


Kontrola konsularna :-)

A obok nas liczne szkoły...

... stowarzyszenia ...

... i przyjaciele: ASP Łódź ...

i Legnica.

A to u siebie Piotr Małysz...

... Marcin Zaremski ...

... Ela Anioł.

Le Arti Orafe

A wieczorem czas...

... na spotkania ...

... rozmowy ...

... hiszpańskie tańce ...

... wspomnienia ...

... i nowe koncepcje.

To chyba mój siódmy - ósmy pobyt na targach w Monachium. Bywałem tam zanim jeszcze powstało nasze Stowarzyszenie. Wielokrotnie wcześniej pisałem o wrażeniach, o sile polskiego designu biżuterii, o tym że w złotniczej Europie i świecie jesteśmy od dawna. Opis wrażeń artystycznych pozostawiam pozostałym uczestnikom. Wspomnę tylko o dających zauważyć się pozytywnych tendencjach w interesach. A teraz relacja o moich kontaktach i rozmowach na Targach.

I tak -
  1. Spotkanie z Christopem Burgerem - członkiem francuskiego stowarzyszenia Corpus, nadwornym projektantem firmy Laponia Jewellery. Wspominaliśmy dawne czasy i snuli plany wystawowe na przyszłość.
  2. Serdeczne spotkanie z dr. Christianne Weber Stober - sekretarzem Gesselschaft fur Goldschmiedekunst z Hanau. Znamy się i przyjaźnimy od wielu lat ( jurowała krakowskie Cameloty ). GfG obchodzi 55 rocznicę powstania, planuje dużą wystawę, wstępnie umówiliśmy się na powtórzenie jej w Krakowie.
  3. Spotkanie w firmie Hafner (jeden z większych niemieckich producentów półfabrykatów Au, Ag, Pt,). Dzięki współpracy GfG i STFZ, właścicielka firmy, pani dr. Ruth Reisert-Hafner, zaprosiła studentów School of Jewellery BIAD z Wielkiej Brytanii i naszej WSSiP z Łodzi do konkursu, którego efektem będzie stypendium naukowe. Był szampan, smaczny łosoś i wiele rozmów z przemiłą Panią Hafner, przedstawicielami targów, prasy i współuczestników. W następnym dniu p. Hafner wizytowała nasze stoisko.
  4. Spotkanie z przedstawicielami targów w Monachium, ich polskiej przedstawicielki, naszej przyjaciółki pani Joanny Biernackiej, Pana Konsula i przedstawicielki naszej misji gospodarczej w Monachium.
  5. Serdeczna rozmowa z Panią Martiną Dittrich, z Panem Alexandrem Dubois i Anią Sado, redaktorami z GZ. Popijaliśmy szampana zagryzając ptasim mleczkiem fundowanym przez firmę MJM z Krakowa, która zaprosiła wielu VIP z okazji swojego pierwszego wystawienia się na targach.
  6. Nieustające rozmowy z naszymi sąsiadami przedstawicielami szkół i podobnych organizacji z Hanau, Firenzy, Londynu, Pforzheim, Birmingham, Essen, Budapestu, Barcelony, Idar Oberstein, itd.
  7. Spotkanie z uczestniczką ubiegłorocznej krakowskiej wystawy 13 brytyjek w Galerii Bielak, Tanją Ufer.
  8. Rozmowy z niemieckimi hurtowniczkami; z Paniami Elżbietą Aniol, Marią Rzewuską, o interesach i planach na przyszłość
  9. Częste wizyty i rozmowy u naszych wystawców; Piotrka Małysza; Marcina Zaremskiego; Deco Echo; Wojciecha Kalandyka. Z tym ostatnim długa rozmowa o bursztynowych interesach w Monachium i w Gdańsku, o zbliżających się targach i perspektywach rozwoju gdańskiego Manhatanu.
  10. Długa serdeczna rozmowa z Andrzejem Szadkowskim o problemach i dobrych perspektywach ASP w Łodzi (Andrzej od niedawna jest jej prorektorem), także z Andrzejem Bossem i Sławkiem Fijałkowskim.
  11. Rozmowa z prof. Normanem Cherry. W zastępstwie Piotra Cieciury opowiadałem o WSSiP, to zainteresowanie było efektem zbliżających się wspólnych działań obu szkół.
  12. Naprawdę wiele rozmów z nieznanymi osobami przychodzącymi na nasze stoisko, pytającymi o STFZ, naszą działalność, możliwości wystawiania się w Polsce. Rozdaliśmy mnóstwo materiałów informacyjnych.
  13. Spotkanie z prof. Erico Nagai, zaaranżowane w stoisku GfG przez dr. Christianne Weber Stober. Ta znana japońska artystka i nauczycielka, rezydująca w Niemczech, interesuje się bursztynem, wypytywała mnie o jego właściwości, możliwości nabycia, etc.
  14. Rozmowa z Panią Moniką Gloss. Pytała o szkolnictwo złotnicze w Polsce (na różnych poziomach), jest zainteresowana gościnnym prowadzeniem zajęć. Skontaktowałem i pośredniczyłem w rozmowie z A. Szadkowskim. Przekazałem kontakt do Piotrka Cieciury.
  15. Rozmowa z właścicielem Galerii w Berlinie zainteresowanym zorganizowaniem naszej wystawy tamże. Ustaliliśmy że przyśle warunki - założenia i wtedy wystartujemy.
  16. Wiele przegadanych kufli w monachijskich restauracjach wieczorową porą, w mniejszym lub większym towarzystwie polskich wystawców. W Polsce nie mielibyśmy tyle czasu na wspólne biesiadowanie i tak dobre poznanie się.

Andrzej Bielak


 

Hala C2.

 

Forum wyrobów korpusowych

Hala C2.

Prace zgłoszone do Design Podium

Designers Avenue

Niessing

Designers Avenue

Konkurs dla kontrahentów ...

... głosujących na najciekawsze ...

... prace polskich projektantów ...

... wygrał Jacek Wysokiński ...
 

... zaś wylosowani głosujący ...
 

... otrzymają biżuterię laureatów
od firmy ANIOL.

Monachium by night.
 

To małe piwo: 1,5 l
 

Kontrasty ;-)

Ja też byłem w Monachium po raz pierwszy.
Moje wrażenia - jak się okazuje - w swojej "ewolucji" okazują się dosyć typowe.

1 dzień: powaliło!
Olbrzymie targi! Wielkie hale! Takie firmy! Takie nazwiska! I chyba największy na świecie czysty akwamaryn! Widziałem go na własne oczy!

2 dzień: spoko, zobaczmy po kolei!
Hala C2: Michael Zobel ze wspaniałą biżuterią, wystawa projektantów biegnąca przez całą halę (Designers Avenue), Design Podium, naprawdę ciekawe realizacje, które można było zobaczyć w prezentacjach zbiorowych, w prezentacjach szkół... i pierwsze refleksje: nie wszystko jest nowe, nowatorskie, dobrze zaprojektowane... "skuchy" są i tutaj!
Platin forum: przypominają mi się prace Wojciecha Hernika, Jacka Barona, Hanny i Jacka Zdanowskich, Krzysztofa Ginki, Jarosława Westermarka... blisko, choć metal i kamienie inne. Wielka jest wartość zastosowanych materiałów, ale "nasi robili" podobnie, tyle, że w srebrze! Widocznie w platynie - w większych formach - raczkuje wielu w Monachium. Nie ma jeszcze "oddechu".
Laponia Jewellery: ooopppsss! Może na zapleczu, dla klientów jest coś innego, ale prace w gablotach nie "powalają". To tyko bardzo dobry design.
Kamienie: no comment. Jest WSZYSTKO ! Warto zwrócić uwagę na nowe szlify. To prawdziwa sztuka, aby zachować właściwości załamywania się światła szlifując kamień tylko od tyłu, pozostawiając plato w formie kaboszona. Komputer?

3 dzień: narzędzia.
W zasadzie wszystko mamy, co jest potrzebne do naszej pracy w Polsce. Zwraca uwagę spora propozycja zastosowań prostych i małych tokarek, frezarek, wiertarek, matowników z dużymi kompletami końcówek do nadawania ciekawych faktur. Ciekawa jest możliwość zastosowania "plasteliny", która pozwala przylepić drobny detal i oszczędzać palce. Korzystając z tych narzędzi pewnie nie deformowalibyśmy sobie kciuków. Ale nie narzekajmy! Przez lata w swoich pracowniach wykonaliśmy narzędzia, których nie znajdziemy w Monachium! To gotowe pomysły! Nadal nikt nie proponuje np. wodnej szlifierki poziomej "na płasko" do obróbki srebra! Podobno w Krakowie ruszyła promocja "niechlapki" pionowej...
Galwanizernie stołowe. No tak, tego możemy pozazdrościć, tanie złocenie, palladowanie, rodownie, gwarancja 5 mikronów (a nie 0,25!) złota na powierzchni, dodatki zabezpieczające przed dyfuzją srebra przez złotą powłokę. I wspaniałe namioty bezcieniowe do wykonywania zdjęć biżuterii oświetlane jedną lampą!
I znowu hala C2: koniec pokory! Wzory, które proponują wystawcy zaczynam postrzegać w większości jako bezpieczny "echt", prace na polskich stoiskach są konkurencyjne, ciekawe, świeże. Widzę trzech kontrahentów na raz u Elżbiety Anioł, Maria Rzewuska ma pełne ręce roboty. Nie widzę takiego ruchu na stoiskach niemieckich.

4 dzień: już mam swoje prywatne zdanie!
Wzorniczo nie mamy się czego wstydzić! Ale też widzę, że na hali są oferowane prace mierne, dobre i wspaniałe, natomiast nie ma prac, które są źle wykonane. Nawet te z całkiem "nieszlachetnych" materiałów. A na polskich stoiskach klienci czasami komentują , że "ok", że "very interesting, but...".
Wiele osób odwiedziło stoisko STFZ, uważnie oglądali wystawę, otrzymaliśmy wiele gratulacji. Szczególne zaciekawienie budziły pierścionki Andrzeja Bossa. Ale chyba na przyszłość powinniśmy mieć dobrze przygotowaną propozycję przeniesienia wystawy za granicę, wiedzieć, kto ma gotową wystawę autorską i mieć konkretne możliwości zaproszenia zagranicznej wystawy do Polski. Wiem, że na to wszystko potrzeba środków, a tych w STFZ jest tak mało! Padła propozycja zaproszenia projektantów z Polski na wystawę w Berlinie. Nie mając aktualnych zdjęć "w ręku" mogliśmy jedynie odesłać zapraszającego na naszą stronę internetową. Może za rok warto zebrać jednostronicowe (A4) oferty od "naszych", aby móc pokazać na stoisku najnowsze propozycje? Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, aby skontaktować zainteresowanych bezpośrednio z autorami.

Byłem w Monachium po raz pierwszy. I myślę, że Andrzej Bielak ma rację: trzeba zobaczyć takie targi przynajmniej raz!

Mariusz Pajączkowski


I to już koniec! Czas do domu...

foto: Bogumił Bytomski, Mariusz Pajączkowski

<<< menu        <<<-- wstecz

Copyright © 2000 - 2006 STFZ. Wszystkie prawa zastrzeżone.