Wspólną działalność zaczęli w 2001 roku i szybko okazało się, że stworzyli nową jakość na polskiej złotniczej scenie, robiąc wystawy, zawsze z określonym tematem, z etalażem, który jest integralną częścią wystawy. Wymyślając temat narzucali sobie warunki i ograniczenia. Zaczęli w Rybniku w Galerii Familia, wystawą "Bytomski, Kaczyński, Roszkiewicz, Tymiński, Wolski", potem kolejnymi tematami były: w 2002 roku - sześć; w 2003 - znalezione; w 2004 - kolekcja z włoch; w 2005 - wobec; w 2006 - złoto i wreszcie tegoroczna wystawa - design. Nie znam pierwszej wystawy, ale o wszystkich pozostałych można powiedzieć: sam smak. Nie idąc w ilość, ale w jakość, każdy inaczej, tak jak różne jest ich myślenie o biżuterii, przekazują swoje pomysły.

O ile poprzednie wystawy stwarzały możliwość bardzo szerokiej interpretacji co do rodzaju przedmiotu, treści i formy, w tegorocznym temacie design narzucili sobie bardzo ostre ograniczenia. Projektując i realizując wspólnie pierścionek "matkę", który stał się inspiracją tegorocznej wystawy, nie tylko narzucili rodzaj biżuterii, ale i jej kształt. To naprawdę duże ograniczenie. Ale nie dla grupy sześć. Pokazali klasę; pomysłowość, plastyczne postrzeganie świata i warsztat. W tegorocznym strzelaniu wszyscy trafili w dziesiątkę.

Szkoda tylko, że w Gdańsku, podczas jednodniowej prezentacji, "strzelanie" Bytomskiego, Kaczyńskiego, Roszkiewicza, Tymińskiego i Wolskiego ma ograniczoną widownię. Z wielką radością witam wystawę design na krakowskim wystawowym poligonie w Galerii Bielak.