Od 19 lutego do 1 kwietnia br. w cyklu "Współczesna Sztuka Złotnicza w Teatrze Współczesnym" można zobaczyć wystawę pt. "Dla i Przeciw", którą z okazji swojego "srebrnego" jubileuszu przygotował Mariusz Pajączkowski.
Wystawa jest retrospektywnym pokazem biżuterii i form złotniczych, przygotowanym przez Autora z okazji 25-lecia jego "srebrnej przygody". Goście będą mogli zobaczyć pierwsze prace, będące reakcją na wprowadzenie w Polsce stanu wojennego, biżuterię będącą efektem samodzielnej nauki warsztatu złotniczego, jak również tę, będącą owocem wieloletnich poszukiwań nowych form, technik i materiałów. Prace Mariusza Pajączkowskiego uczestniczyły w ponad 120 wystawach, z czego 30 odbyło poza granicami kraju.
Tytuł wystawy obrazuje dwie równoległe drogi Twórcy, który przez lata - obok fascynacji awangardową biżuterią Dla kobiet - nie unikał realizacji o charakterze narracyjnym, będących przekorną, ironiczną lub wręcz dramatyczną reakcją na wydarzenia. W małych, złotniczych formach czasami był Przeciw.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
foto: Agnieszka Pajączkowska
|
Witam Państwa serdecznie i zapraszam do obejrzenia mojej wystawy.
Przygotowując ekspozycję z okazji "srebrnego" jubileuszu mojej "srebrnej"
przygody z biżuterią i złotnictwem, postanowiłem, że poza pokazaniem moich
prac, nieco o nich opowiem. Dlatego w gablotkach znajdą Państwo nie tylko
biżuterię, ale również zdjęcia, krótkie opisy, czasami wyjaśnienia intencji
powstania przedmiotu lub jego historię.
Takie uzupełnienie ma jeszcze jedną, bardzo ważną funkcję: umożliwia
mi pokazanie prac, które z różnych powodów nie mogły znaleźć się dziś
w gablotkach. Niektóre z nich już nie istnieją, inne są przechowywane w
zbiorach muzealnych, kolekcjach lub w szkatułkach nie znanych mi osób.
A przecież to wystawa jubileuszowa, na której chciałbym zaprezentować
wszystkie ważne dla mnie realizacje.
Jubileusz to również okazja do wspomnienień o wszystkich wspaniałych
ludziach, których przez lata udało mi się spotkać, a często bliżej poznać.
To, że mogę dziś zaprosić Państwa na swoją wystawę, jest w dużej mierze
ich zasługą. Pomoc, przyjaźń i uśmiech, dobra rada i rzetelna krytyka -
dziś pozwala na szczere podsumowanie: to było wspaniałe 25 lat.
Dziękuję Wam za to!
Mariusz Pajączkowski
Mariusz Pajączkowski złotnictwem zajmuje się od roku 1982. Jako student Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego, po wprowadzeniu stanu wojennego i okresowym zamknięciu uczelni, spotkał swojego kolegę z czasów szkoły średniej - Jacka Barona. Przy małym stoliku, w jego mieszkaniu, Mariusz przez kilka tygodni poznawał podstawy warsztatu złotniczego.
Od początku interesowała go biżuteria nowoczesna, którą można było wtedy zobaczyć np. w Galerii ART, galeriach "Plastyki" lub na wystawach, jakie w tym czasie odbywały się w Warszawie. W roku 1984 nawiązał kontakt z P.P. Sztuka Polska. Projekty jego autorstwa zyskały uznanie w oczach komisji artystycznej, a chwilę później, również u klientek. Za pośrednictwem galerii i sklepów biżuteria Mariusza zaczęła docierać do odbiorców w całej Polsce. Powstały warunki, aby wyprowadzić stół złotniczy z mieszkania i założyć własną pracownię.
W roku 1987 Komisja Ministerstwa Kultury i Sztuki przyznała mu uprawnienia do wykonywania zawodu artysty plastyka. W roku 1988 wziął udział w pierwszym zbiorowym pokazie biżuterii artystycznej w warszawskiej Galerii "S". Od tamtego czasu jego prace były eksponowane już ponad 120 razy - na wystawach w kraju i za granicą.
Do Stowarzyszenia Twórców Form Złotniczych Mariusz wstąpił w roku jego powstania, a od roku 1997 jest również członkiem Zarządu STFZ. Praca społeczna, na rzecz środowiska artystów złotników, zajmuje znaczące miejsce w jego działaniach - jest założycielem strony internetowej www.stfz.art.pl, którą od ośmiu lat administruje; w czasopismach złotniczych od lat można znaleźć jego artykuły, relacje i zdjęcia
ze złotniczych wydarzeń; jest inicjatorem licznych działań STFZ, w tym dokumentacyjnych i wystawienniczych; cykl wystaw "Współczesna Sztuka Złotnicza w Teatrze Współczesnym" jest prowadzony właśnie przez Mariusza.
AP
|