<<< menu        <<<-- wstecz

LEMEL XI - PJ 1(15)2002
2 kwietnia 2002

Styl neoholbeinowski

Wspominaliśmy wielokrotnie że wiek dziewiętnasty był okresem rozwoju tzw. stylów historyzujących, tzn. czerpiących inspirację z epok minionych. Poza neogotykiem, neorenesansem czy neobarokiem niektórzy artyści odwoływali się wprost do stylu wprowadzonego przez konkretnego artystę. I tak złotnik angielski Charles Frederick Hancock (1807 - 1891) uważany jest za twórcę stylu postholbeinowskiego czyli odwołującego się do projektów biżuterii znanego malarza Hansa Holbeina, będącego również autorem wzorników dla złotnikow i projektów biżuterii. A było to tak:

W roku 1856 z okazji koronacji cara Aleksandra II odbywały się w Rosji liczne uroczystości. Jedną z nich był bal wydany w Moskwie dla ówczesnych kręgów opiniotwórczych przez ambasadora Wielkiej Brytanii, księcia Granville. Bal ten miał też swój wydźwiek polityczny, miał on bowiem utrwalić w odbiorze publicznym wizerunek mocarstwowej pozycji Wielkiej Brytanii. Wszystko miało służyć świadomie temu celowi, nawet takie drobiazgi jak toaleta i biżuteria pani ambasadorowej. Tę ostatnią postanowiono dobrać tak, aby współgrała z ówczesnym rosyjskim zamiłowaniem do przepychu wyrażanego w estetyce dalekiej od ówczesnej europejskiej skromności i prostoty kompozycji oraz dyskretnego doboru materiałów. Do tak pomyślanej pracy poproszono znanego jubilera angielskiego, C.F. Hancocka. Zastosował on pochodzące z kolekcji księcia ambasadora gemmy i kamienie, całość kompletu zwanego parura (garnitur) wykonał w ścisłym nawiązaniu do twórczości Hansa Holbeina, i tak biżuteria księżnej Granville przyciagała powszechną uwagę na owym moskiewskim balu w 1956 roku, zaś C. F. Hancock zapisał kolejne osiągnięcie w swej karierze czołowego złotnika i jubilera. Styl neoholeinowski wszedł zaś na stale do historii biżuterii obok innych stylów antykizujących.

Charles Frederick Hancock otworzył swój pierwszy sklep z pracownią w 1849 przy Burton Street nr. 39 w Londynie. Przedtem był wspólnikiem w firmie Hunt i Roskell przy 156 New Bond Street, będącymi spadkobiercami renomowanej firmy Storr i Mortimer. Jego działalność, poza wspomnianym powyżej wprowadzeniem stylu opartego na wzornictwie Hansa Holbeina obracała się w kręgu inspiracji antykiem. Znamy wiele prac Hancock?s powstałych pod wpływem biżuterii asyryjskiej. Specjalizował się też w małych obiektach - przedmiotach użytkowych repusowanych tak, źe wyglądały jakby były ?wyrzeźbione? w srebrze - np. waza Tennyson, wystawiana na wystawie paryskiej w 1867, Goodwood Cup czyli puchar z Goodwood - srebrna rzeźba figuratywna na podstawie z hebanu inspirowana historią o Robin Hoodzie, ?wjazd królowej Elżbiety do zamku Kenilworth? - modelowane przez rzeźbiarza barona Marochetti. . Prace Hancocka były wystawiane na wielkich wystawach (np. 1855 i 1867 wystawy paryskie, 1873 wystawa wiedeńska, itp.) Jak wiemy, Hancock w wielu wypadkach współpracował z rzeźbiarzami, modelującymi dla jego firmy figury, będące potem wykonywane technikami złotniczymi.

Osoby zainteresowane historią naszego złotnictwa informuję, że Michał Gradowski i Agnieszka Kasprzak-Miler opracowali i przygotowali do druku książkę p.t. "Złotnicy na ziemiach północnej Polski". Obejmuje ona 32 miasta, a między nimi tak potężne ośrodki złotnicze jak Gdańsk, Elbląg czy Toruń. Zgromadzono tam ok. 1300 not biograficznych złotników zamieszkałych niegdyś na tym terenie, od najdawniejszych jakich udało się odnależć w zapiskach archiwalnych (2. połowa XIVw.) aż po rok 1939. Wśród wielu informacji zawartych w owych notach odnajdujemy dwie najpotrzebniejsze przy identyfikacji i datowaniu zabytkowego srebra - sa to graniczne daty działalności majstra oraz jego znak imienny. Do tej pory tylko nielicznym złotnikom przypisywano prawidłowe sygnatury, tu zas przedstawiono znaczną ilość dotychczas nieznanych, pozyskanych najczęściej z niepublikowanych materiałów dokumentacyjnych zgromadzonych przez M. Gradowskiego w Ośrodku Dokumentacji Zabytkow lub odrysowanych przez niego ze sreber przechowywanych w kolekcjach zagranicznych. W sumie jest to niezmiernie cenne opracowanie kumulujace wszystkie dotychczas opublikowane informacje, oraz niepublikowane wyniki badań archiwalnych M. Gradowskiego i innych wybitnych badaczy polskich, ktorzy zechcieli udostępnić autorom odnalezione materiały dla pomnożenia naszej wiedzy o złotnikach czynnych niegdyś w naszym kraju - i chwała im za to.

Opracowanie to było już gotowe rok temu, jednakże z braku funduszów wydawca, którym jest Ośrodek Dokumentacji Zabytków, do tej pory nie wydał tej ksiażki i co gorsza - nie zanosi się na szybkie jej opublikowanie. Chyba ze znajdzie się sponsor, ktory zechce finansowo wesprzeć tak ważne dla naszej kultury wydawnictwo. W tej sytuacji pod znakiem zapytania staje opracowanie następnych tomów, a jest rzeczą oczywistą, ze tego typu publikacja powinna objać wszystkie ziemie polskie.

Na zakończenie może warto przypomnieć, ze Michał Gradowski już wylegitymował się przed nami ze swych kwalifikacji, a to za sprawa powszechnie dziś znanej książki "Znaki na srebrze", której kolejną już edycję wydało PWN w zeszłym roku. Zawiera ona wszystkie znaki miejskie i cechy probierni państwowych bite na terenie całej Polski od najdawniejszych czasów do dziś - jakże więc cennym uzupełnieniem był by tu wykaz znaków imiennych. Ciekawe jak długo przyjdzie nam czekać na jego publikację.

Jeden z najlepszych podręczników złotniczych świata - monumentalna praca profesora Erharda Brepohla "Theorie und Praxis des Goldschmieds" doczekała się nareszcie pierwszego wydania w języku angielskim. Książka opublikowana jest przez wydawnictwo Charles Lewton-Brain/Brain Press Box 1624, Ste M, Calgary, Alberta, T2P 2L7, Canada Tel: 403-263-3955 Fax: 403-283-9053 E-mail:brainnet@cadvision.com pod tytułem "The Theory and Practice of Goldsmithing". 536 stron, 277 fotografii czarno - białych, 319 rysunków, 114 tabel i wykresów. 1.7 kg skondensowanej informacji złotniczej. Tłumaczenia dokonał zespół specjalistów przy udziale m.inn. Tima Mc Creight`a, złotnika, autora znanych amerykańskich podręczników złotniczych.

Dzięki uczestnictwu w sieci kontaktowej Ars Ornata Europeana dowiedzieliśmy się, że australijskie Stowarzyszenie Złotników i Metaloplastyków rozpoczęło wydawać swój magazyn informacyjny pod znanym nam tytułem LEMEL. Jako autor naszego LEMELu nawiązałem kontakt z Panią Felicity Peters, redaktorem LEMELU australijskiego. Wymieniamy nasze pisma, a w LEMELU australijskim już ukazała się wzmianka o Polskim Jubilerze.

W dniach 17 i 18 pażdziernika 2001 warszawski Urząd probierczy zorganizował międzynarodową konferencję poświęconą problemom probiernictwa. reprezentanci systemów probierczych z Ukrainy, Czech, Słowacji, Węgier, Finlandi, Izraela informowali o stytuacji probiernictwa na swoich terenach działalności.

W dniu 24 listopada 2001 od godziny 12 odbywała się uroczysta recepcja z okazji jubileuszu znanej nam wszystkim firmy "Rodent" Pana Tadeusza Bugały, produkującej narzędzia i urządzenia złotnicze. Z tej okazji pragnę przypomnieć, że znakomite walcarki ręczne, będącym udanym polskim wariantem klasycznej ręcznej walcarki niemieckiej model K 70, produkowane były w Pruszkowie pod Warszawą przez Pana Zdzisława Kotyłę. Tutaj pragnę wpomnieć, że Pan Zdzisław Kotyła już w czasach okupacji hitlerowskiej nawiązał kontakty ze środowiskiem złotników świadcząc usługi techniczne i narzędziowe. W roku 1990 Pan Tadeusz Bugała przejął po wspomnianym już Panu Kotyle warsztat produkujący w Pruszkowie pod Warszawą od roku 1960 walcarki i rozwinął go w firmę "Rodent", produkującą dzisiaj szeroki asortyment urządzeń i narzędzi złotniczych. Poczas recepcji ściany pomieszczenia Rodentu udekorowane były historycznymi już dzisiaj zapisami i rysunkami z czasów Pana Kotyły, a ekspert z zakresu marketingu interesujący się rynkiem złotniczym, Pan Marek Seretny prezentował komputerowo podstawy nowoczesnego marketingu, niezbędne do prowadzenia firm.

Awizowana w poprzednim numerze PJ wystawa biżuterii artystycznej w warszawskiej galerii Milano została otwarta o godzinie 17 dnia 1 grudnia 2001 roku następującym tekstem powitalnym, wygłoszonym przez Panią Elżbietę Kochanek - Van Dijk, właścicielkę galerii. Oto pełen tekst :

aj aj aj
ho ho ho
cze cze cze
słucha i dmucha
doef doef
zet zet zet

ply ply ply
o lala
hi hi hi hahaha

aha aha
ychy ychy
ojej ojej okey okey

mniam mniam
o jezu ale piękne

no no
albo nie nie nie
fu, fu, fu, mm, mm, mm, ku ku ku

ale ale ale
fiu fiu fiu
mm pum pum, fim, lum, lum

cza cza
brrrrrrrrrrr
ola la pi pu pa tralala mi mu pa

jami jami
it`s good

taki, taki......
bo okay

o jeejku, jeeku jeeku
mishi kishi miau miau
hou hou
Słaba żaba, slaba żaba
ele mele dutki, dutki, dutki...
hola hola hola
lim pum, pam, bim, bum, bam

i

ani taki ani siaki
benz

W świetle ostatnich polskich wystaw biżuterii artystycznej, a szczególnie poziomu dyskusji czy publikacji, nie wspominając o atmosferze tym wydarzeniom towarzyszącej cytowany powyżej tekst wydaje mi się być najtrafniejszym bodaj posumowaniem obecnej sytuacji w naszym złotnictwie artystycznym.

Dnia 1 lutego 2002 o godzinie 18 nastąpiło uroczyste otwarcie wystawy Wedgwooda w warszawskim Muzeum Narodowym. Powodem dla którego zamieszczamy wzmiankę o wystawie wybitnego twórcy porcelany w piśmie poświęconym złotnictwu jest mniej może znana działalność firmy Wedgwood polegająca na produkcji - i to jeszcze w wieku osiemnastym - porcelanowych kamei i gemm, stosowanych przy wyrobie taniej biżuterii. Ciekawostką jest również fakt, że Angielka, Pani Wendy Ramshaw, należąca do światowej awangardy złotniczej lat siedemdziesiątych, najbardziej znana ze swych kompletów/zestawów pierścionków z wielobarwnym akrylitem eksponowanych na specjalnie wykonanych standach z przezroczystego plastiku, wielokrotnie publikowanych jako symbol nowoczesnego podejścia do spraw złotnictwa artystycznego - na przykład na okładce fundamentalnej książki Ralpha Turnera "Contemporary Jewellery" (Studio Vista, G.B., 1976) - była przez lata projektantką porcelany i ceramiki dla Wedgwooda właśnie.

Jacek A. Rochacki

artykuł został opublikowany dzięki uprzejmości redakcji kwartalnika "POLSKI JUBILER" - Nr 2 (16) 2002

<<< menu        <<<-- wstecz

Copyright © 2000 - 2003 STFZ. Wszystkie prawa zastrzeżone.