Z ostatniej chwili
Zgodnie z wytycznymi otrzymanymi już dzisiaj dzięki aktywnemu uczestnictwu w sieci Ars Ornata Europeana, a dotyczacymi procesu
unifikacji europejskiej według systemu ISO 0,925, STFZ
opracowywuje wzorzec artysty złotnika. Na razie wiadomo, że
idealny złotnik winien być przystojny jak Prezes wraz z Zarzadem
i Rada Programowa, zamożny jak Skarbiec wraz z Ofirem (przed
odliczeniem wartości Nagrody Głównej i Nagrody Prezesa),
twórczy jak wszyscy laureaci CAMELOTA i Legnicy razem wzięci,
przecyzyjny jak Westermark, wysoki jak poziom Szkoły
Brwinowskiej, zadowolony z życia jak statystyczny członek STFZ
przed opodatkowaniem. Prace trwaja, a więc zwracamy się do
wszystkich zainteresowanych o nadsyłanie swych propozycji na
adres Stowarzyszenia.
Kącik historyczny
Dotychczas sądzono, że inspiracja przeszłością wyraziła się
najpełniej w praktycznym zastosowaniu plonu wykopalisk z okolic
Smoczej Jamy, gdzie archeolodzy wydobyli na światło dzienne
liczne zwoje łańcuchów baktryjskich, plecionych z wyraźnym
uwzględnieniem preferencji miejscowego odbiorcy. Niektórzy
uczeni domniemują, że na skutek narastającego zainteresowania
część produktów wykonywano na licencji na miejscu (wariant
baktryjsko - nadwiślański). Jednakowoż ostatnie wydarzenia w
okolicach zaplecza ul. Nowy Świat w Warszawie udowadniają, że
prasłowiańska technika dubielowania srebra, to znaczy traktowania go blond-bladawo z wyraźną predylekcja w kierunku definiowania
wrażliwych, niekiedy niedopowiedzianych, ale zawsze bardzo
artystycznych form złotniczych, odżyła, i rozkwita. Oby
temperatury ujemne obecnej zimy nie zamroziły tak cennego
kwiatuszka naszej sztuki złotniczej ! Chuchajmy !.
Oficjalnie podanym do wiadomości publicznej powodem zmiany
struktury wystawy i konkursu CAMELOT z corocznej na dwuletnią
(biennale) jest chęć nadania jeszcze wyższej rangi wspomnianemu
przedsięwzięciu. Grupa badaczy Podhalańskiej Akademii Wiedzy
(PAW) związana z Muzeum w Kazimierzu postawiła ostatnio zupełnie
nową tezę, iż prawdziwym powodem do otwarcia kolejnego CAMELOTA
dopiero w roku 2000 jest chęć uświetnienia wernisażu obecnością
prawdziwego bazyliszka. W dwunastowiecznym podręczniku
złotniczym autorstwa mnicha Teofila, w rozdziale nr. 48 "o
złocie hiszpańskim" przedstawiony jest bowiem precyzyjny
przepis na otrzymywanie złota z wielu różnych składników, w tym
z proszku bazyliszkowego. Podany jest również precyzyjny przepis
na hodowlę bazyliszków, i stąd domniemanie, że w lochu Camelota
założono wylęgarnię legendarnego ptaka. Proces lęgu podobno
trwa dwa lata. Mimo, iż spojrzenie bazyliszka miało wywierać
zgubny wpływ na jego ofiary, które mogą cierpieć potem nawet na
zmianę stosunku do otaczającej je rzeczywistości, nasi
członkowie dalej witani są z sympatią i uśmiechem zarówno w
"Ofirze" jak i w "Skarbcu". Życzymy sukcesów ! Złoto
hiszpańskie na pewno przyda się do fundowania kolejnych nagród
na CAMELOCIE !
autor:JAR
Przepis organizacyjny na ciasto świąteczne
Weź jaj byczewskich, suto okraszonych, ile sięgniesz, odcedź
przez sito wszelkich możliwych komisji kwalifikacyjnych,
potraktuj Wielkim Młotem i podgrzej Fahrenheitem, posyp obficie
liśćmi laurowymi z niejednego wianuszka sławy, a gdy te próby
zwycięsko przejdą, zabejcuj w sosie rochackim, dodaj pyłu
srebrnego, zaremskiego, zatrzyj duchem pforzheimu z piwnicy
wysokińskiej, byleby była dobrze ogronkowana. Postaw w cieple, by
nie zmałyszowały, a, jeżeli trzeba, podgrzewaj na węglu drzewnym
jaworskim z amuletem i nagrodą. Chroń przed poszadkowaniem na
łódzką modłę, by zawsze wiadomo było, kto tu boss! Gdy
usłyszysz śpiew skowronka o śniegocku, znak to, że czas już
nadszedł; tedy trybem pańskim, kochmańskim, z zapleczem
historycznym rohn-mrozińskim ograduj po kazimiersku z
westermarczą precyzją, a następnie wstaw do lochu CAMELOT na
czas nieokreślony werdyktem jury, i to przy zamkniętej drodze
prawnej do ewentualnego odwrotu. Gdy zajdą pajęczyna internetu,
znak to, że dalej działać trzeba. Miej zatem w pogotowiu zaczyn
baktryjski, podwawelski, i zabielakuj - byle ostrożnie i z
umiarem, by się wszak nie zba@bielaczył do immentu, zaczym
odłóż kociubą w bruździe, by doszły. We właściwym momencie
wydłub mayzlem dobrze przy fajnaglu zaprawionym, pobłogosław
panem bożkiem, i danie gotowe. W czasie stosownym podaj do stołu
świątecznego z omastą dobrze wyżyłkowaną, i ugarniruj silnie
zbłażkowaną nieniewszczyzną. Gdy się nad stołem świątecznym
uniesie aromat boski, fijałkowski, a wygłodniali biesiadnicy
serwetki będą tarchali niecierpliwie, na deser baron okazały
ozdoba stołu będzie.
Smacznego.JAR
gloria dla Spidera
siedzę cicho w kątku
jak pajączek w sieci
sprawnie wykonuję
to, co mi się zleci.
jestem nie najstarszy
i skromnej postury
przeto ktoś, być może
patrzy na mnie z góry
ale pamiętajcie:
- nie wiek sławę nieci.
- ja was wszystkich trzymam
w internetu sieci.
autor:JAR
Terminologia w dawnym złotnictwie
Idiomatyczna terminologia stosowana w klasycznym warsztacie
złotniczym, i w dawnym złotnictwie wogóle, mimo wspanialej
legitymacji historycznej, staje się coraz bardziej niezrozumiała
nawet dla wysokokwalifikowanych fachowców. Pragniemy więc
przyłączyć się - na nasza skromna miarę - do kolejnej akcji
Muzeum Sztuki Złotniczej w Kazimierzu, które, wraz z działem
zabytków ruchomych Ośrodka Dokumentacji Zabytków rozwija akcję
p.t. "Ocaliç od zapomnienia". W związku z powyższym
rozpoczynamy publikację podręcznego słowniczka co bardziej
zapoznanych terminów, ongiś jakże często brzmiących w wielu
izbach warsztatów i kantorów złotniczych.
- burłaj - specjalny młotek miękki, (ang. mallet) służący do
nadawania kształtów brzuśćca pewnego typu pękatego naczynia
miedzianego. Naczynia takie, zwane krekuchami, powszechnie
stosowane na wschodnich kresach Rzeczypospolitej i na Dzikich
Polach w okresie XVI - XVII wieku służyły do przechowywania
większych ilości napojów wyskokowych, stąd konieczność
jak najszerszego wyprofilowania brzuśćca tak, aby maksymalnie
zwiększyć pojemność danego naczynia. Od stosowanego narzędzia
niektórzy badacze wyprowadzili termin "naczynie burłajowane
(bur*ajowate)" lub "brzusiec burłajowany
(burłajowaty)".
- chlust - (ang. piss) - specyficzna forma wylewu naczynia
stołowego, domowego, rzadziej podróżnego lub ogrodniczego.
Naczynia wykonywane techniką repusu na dwurogu zaopatrzone były
zawsze w odpowiednio uformowane dziobki, szyjki i inne otwory,
którymi wlewano i wylewano ciecze przechowywane w danym naczyniu
ze względu na jego właściwe przeznaczenie. Jeśli naczynie
zaprojektowane było tak, aby jego płynna zawartość mogła być
wylana jak najprędzej - i to możliwie pod ciśnieniem - jak np. w
prototypach XVII wiecznych sikawek ręcznych - wtedy tak
ukształtowany wylew nosi nazwę chlustu.
- habencyc - uchwyt, rękojeść cycgów (ang. draw tongs)
czyli specjalnych obcęgów służących do przeciągania drutu przez
przesiągadło (cjajzyn). Nazwa pochodzi od wynalazcy tego typu
uchwytu, mistrza Kacpra Habencyca z Hunzwaldu w Hohenseelandii.
- hackenbusz - typ ornamentu, grawerowany lub rytowany,
rzadziej trawiony, charakterystyczny dla epoki wczesnego
manieryzmu w płd. Niemczech. Hackenbusz charakteryzował się
konstruowaniem głównych zarysów przedstawianych kompozycji z
setek drobnych, wijących się subtelnych linii cieniowanych,
nachodzących jedna na drugą tak, że na pierwszy rzut oka w niczym
nie można się było połapać .
- klapostoł, klopek - solidny, podwójnie złożony pas
rzemienny, mocno przytwierdzony pod spodem dwurogu lub klepadła.
Repusujący złotnik (praworęczny) wstawiał lewą stopę w
zapętlenie klapostoła jak w strzemię, obciążając je w miarę
potrzeby, aby zapewnić tym sposobem większa stabilność swego
stanowiska pracy.
- krekucha - typ pękatego naczynia miedzianego o
charakterystycznym, tzw. burłajowanym brzuśćcu, służący w XVI i
XVII wieku do przechowywania napojów wyskokowych. Popularny na
wschodnich kresach Rzeczpospolitej i na tzw. Dzikich Polach. Gdy
z wiosną Kozacy siczowi sposobili się do kolejnej wyprawy
wojennej, krekuchy napełnione horyłką oddawano pod straż
specjalnie wyznaczonych tzw. atamanów horylnych. Specyficzne
zawołania, którymi obwoływali się w nocy strażujący przy
krekuchach Zaporożcy stały się później powodem, dla którego w
języku myśliwskim od wieku XIX aż do dzisiaj tym samym
określeniem nazywa się model sztucznej, barwnie pomalowanej
drewnianej kaczki, używanej przy polowaniu na ptactwo wodne do
przywabiania kaczorów.
- laluga - wodna zawiesina środków utleniających i
redukujących (potłuczone szkło, sproszkowany węgiel drzewny,
boraks, kamień winny itp.), przydatna przy szajdowaniu
(oczyszczaniu lub rafinacji lemelu, czyli ścinków i opiłków
metali szlachetnych), aby znów otrzymać czysty materiał
nadający się do pracy.
- leper - ciężki, tępo zakończony na obu końcach puc ołowiu
służący jako obciążnik przy stosowaniu prymitywnej wersji
techniki odlewów na wosk tracony (cire perdua) na tzw. świdrydze
vel świdrancie ( typ odlewarki karuzelowej napędzanej ręcznie).
W starych opisach zachowały się stwierdzenia: ...dzwonek
srebrzysty, kanelowany, we dwa lepery o małym gewichcie na
świdrydze lany.
- rypcuga - inaczej majstersztyk, kruczek warsztatowy, rzecz
trudna do wykonania. W starych tekstach spotykamy określenia: ...
a nie ma pomiędzy naszym bractwem innego, który by takiej
rypcugi dokonał..
- sangvis draci - pol. smocza krew - szczególnie zjadliwy
roztwór kwasów, stosowany przy wykonywaniu ornamentów techniką
trawienia.
- świdryga lub świdrant - typ stołowej, ręcznie napędzanej
odlewarki karuzelowej, stosowanej do wykonywania prymitywnych
odlewów techniką wosku traconego (cire perdua). W pracy na
świdrydze stosowano tzw. lepery jako obciążniki niezbędne do
nadania wirującej karuzeli prędkości obrotowej.
autor: