Stowarzyszenie Twórców Form Złotniczych jest związkiem twórczym i od 1991 roku zrzesza polskich artystów plastyków i projektantów zajmujących się sztuką złotniczą. STFZ współpracuje z licznymi stowarzyszeniami i instytucjami złotniczymi w kraju i za granicą.

 

 

Google    
Szukaj w Internecie na stronie STFZ
HYDE PARK - na wesoło

Andrzej Bielak - prezes i artysta
to dla wszystkich sprawa oczywista
i tu powiem wam szczerze
że sam także w to wierzę
bo właściwa towarzyszy mu asysta


Wdzięk i polot, elegancja każdej kreski
to jest mistrz nad mistrze, J. Byczewski
kiedy, panie kolego
wymyśli coś nowego
to zatrzęsie się firmament nam niebieski

Dama sztuki - Jaworska Joanna
jest promienna jak zorza poranna
bowiem wyznam tu szczerze:
jej miejsce w "Jubilerze"
jest tym, czym dla karpia jest wanna


Ta Joasia, która świetną jest dziewczyną
smacznie śledzia przyrządza z cytryną
morał taki wynika:
śledzie są dla Tadzika
inni muszą cieszyć dobrą się nowiną


Mistrz Rochacki - rzecz powszechnie znana
przypomina czasami pawiana
przypływ gazów bojowych
uderza mu do głowy
to po prostu sprawa niesłychana


T. Zaremski, profesorem nazywany
jest tak dobry, że aż przyłóż go do rany
lecz to nie jego wina
że ma brata Marcina
który jest w METALu zakochany


Piękna Pani Agnieszka z Krakowa
raz poczuła, że boli ją głowa
sprawa nie byle jaka:
weszła w pasaż Bielaka
i musiała zaczynać od nowa


Błyszczą z dala srebrnym blaskiem zgłoski
to nasz spider - Mariusz Pajączkowski
silny zapał go nieci
internetu tka sieci
gna po łączach jak watażka zaporoski


Bohdan Jan - znany złotnik z Brwinowa
tak wysoki, że się w tłumie nie schowa
i choć mu wielkość sądzona
malutkiego ma..... Ericssona
by rozmiarem wszak nie epatować


Gdy się saldo jakoś nie domyka
wtedy trzeba zawołać skarbnika
więc od samego rana
chwalmy Wojtka Kochmana
który szparko do przodu pomyka


J. Hohensee (sprawa to jest znana)
rżnie w kamieniu od świtu do rana
i aż trudno uwierzyć
jak mu ciężko jest przeżyć
gdy mu rzesze śpiewają: "Hosanna" !

Mistrz precyzji, Jarosławem zwany
jest idolem w blasku rozkochanych
tłumów, w których poklasku
jak osika o brzasku
błyszczy poler dzieł dobrze sprzedanych

autor: JAR

Po ostatniej wystawie w galerii MILANO

- jesień 1998

W kochanej galerii Milano
gdzie muza króluje metali
w ten wieczór od dawna czekany
- tłok. Mrowie po prostu na sali

tam muza - mecenas artystów
łaskawie uśmiechy rozdaje
choć tęsknie jej płacze serduszko
skradzione gdzieś hen, w obce kraje

aż nadszedł ten moment wyniosły
bo komu nagrody i laury
przypadną tu trybem doniosłym
ten sławy nabierze i aury
nie sztuką jest - jak napisano
otrzymać nagrodę od innych
dziś tylko w galerii Milano
skład jury jest swojski, rodzinny

najtrudniej jest zostać prorokiem
u siebie, pomiędzy swoimi
i miło, że muza swym okiem
wybiera najlepszych tej zimy

rozejdzie się brać artystyczna
nim nowy zaświta poranek
o, muzo: choć jesteś van Dijka
toś dla nas mecenas - Kochanek

-----

Zimą pani - ta z galerii Milano
zwykła była holendrować co rano
morał z tego wynika
by stosować Van Djika
zgodnie z tym, co w księgach napisano.

autor: JAR




Andrzejki 1998

Prezesowi - Naród

Andrzeju, Andrzeju
solidna Twa firma
choć na pierwszy widok
skromna i niewinna

czasem mi się zdaje
- przepełniony troską
mieszam firmę swoją
z STFZ-owską

Prezes czy właściciel
na jedno wychodzi
- ja jestem ba@bielak
bo wszak o to chodzi

i tylko mnie jedno
trapi - daję słowo:
nie pomylić żony
z Radą Programową

autor:JAR







Z ostatniej chwili

Zgodnie z wytycznymi otrzymanymi już dzisiaj dzięki aktywnemu uczestnictwu w sieci Ars Ornata Europeana, a dotyczacymi procesu unifikacji europejskiej według systemu ISO 0,925, STFZ opracowywuje wzorzec artysty złotnika. Na razie wiadomo, że idealny złotnik winien być przystojny jak Prezes wraz z Zarzadem i Rada Programowa, zamożny jak Skarbiec wraz z Ofirem (przed odliczeniem wartości Nagrody Głównej i Nagrody Prezesa), twórczy jak wszyscy laureaci CAMELOTA i Legnicy razem wzięci, przecyzyjny jak Westermark, wysoki jak poziom Szkoły Brwinowskiej, zadowolony z życia jak statystyczny członek STFZ przed opodatkowaniem. Prace trwaja, a więc zwracamy się do wszystkich zainteresowanych o nadsyłanie swych propozycji na adres Stowarzyszenia.


Kącik historyczny

Dotychczas sądzono, że inspiracja przeszłością wyraziła się najpełniej w praktycznym zastosowaniu plonu wykopalisk z okolic Smoczej Jamy, gdzie archeolodzy wydobyli na światło dzienne liczne zwoje łańcuchów baktryjskich, plecionych z wyraźnym uwzględnieniem preferencji miejscowego odbiorcy. Niektórzy uczeni domniemują, że na skutek narastającego zainteresowania część produktów wykonywano na licencji na miejscu (wariant baktryjsko - nadwiślański). Jednakowoż ostatnie wydarzenia w okolicach zaplecza ul. Nowy Świat w Warszawie udowadniają, że prasłowiańska technika dubielowania srebra, to znaczy traktowania go blond-bladawo z wyraźną predylekcja w kierunku definiowania wrażliwych, niekiedy niedopowiedzianych, ale zawsze bardzo artystycznych form złotniczych, odżyła, i rozkwita. Oby temperatury ujemne obecnej zimy nie zamroziły tak cennego kwiatuszka naszej sztuki złotniczej ! Chuchajmy !.

Oficjalnie podanym do wiadomości publicznej powodem zmiany struktury wystawy i konkursu CAMELOT z corocznej na dwuletnią (biennale) jest chęć nadania jeszcze wyższej rangi wspomnianemu przedsięwzięciu. Grupa badaczy Podhalańskiej Akademii Wiedzy (PAW) związana z Muzeum w Kazimierzu postawiła ostatnio zupełnie nową tezę, iż prawdziwym powodem do otwarcia kolejnego CAMELOTA dopiero w roku 2000 jest chęć uświetnienia wernisażu obecnością prawdziwego bazyliszka. W dwunastowiecznym podręczniku złotniczym autorstwa mnicha Teofila, w rozdziale nr. 48 "o złocie hiszpańskim" przedstawiony jest bowiem precyzyjny przepis na otrzymywanie złota z wielu różnych składników, w tym z proszku bazyliszkowego. Podany jest również precyzyjny przepis na hodowlę bazyliszków, i stąd domniemanie, że w lochu Camelota założono wylęgarnię legendarnego ptaka. Proces lęgu podobno trwa dwa lata. Mimo, iż spojrzenie bazyliszka miało wywierać zgubny wpływ na jego ofiary, które mogą cierpieć potem nawet na zmianę stosunku do otaczającej je rzeczywistości, nasi członkowie dalej witani są z sympatią i uśmiechem zarówno w "Ofirze" jak i w "Skarbcu". Życzymy sukcesów ! Złoto hiszpańskie na pewno przyda się do fundowania kolejnych nagród na CAMELOCIE !

autor:JAR


Przepis organizacyjny na ciasto świąteczne

Weź jaj byczewskich, suto okraszonych, ile sięgniesz, odcedź przez sito wszelkich możliwych komisji kwalifikacyjnych, potraktuj Wielkim Młotem i podgrzej Fahrenheitem, posyp obficie liśćmi laurowymi z niejednego wianuszka sławy, a gdy te próby zwycięsko przejdą, zabejcuj w sosie rochackim, dodaj pyłu srebrnego, zaremskiego, zatrzyj duchem pforzheimu z piwnicy wysokińskiej, byleby była dobrze ogronkowana. Postaw w cieple, by nie zmałyszowały, a, jeżeli trzeba, podgrzewaj na węglu drzewnym jaworskim z amuletem i nagrodą. Chroń przed poszadkowaniem na łódzką modłę, by zawsze wiadomo było, kto tu boss! Gdy usłyszysz śpiew skowronka o śniegocku, znak to, że czas już nadszedł; tedy trybem pańskim, kochmańskim, z zapleczem historycznym rohn-mrozińskim ograduj po kazimiersku z westermarczą precyzją, a następnie wstaw do lochu CAMELOT na czas nieokreślony werdyktem jury, i to przy zamkniętej drodze prawnej do ewentualnego odwrotu. Gdy zajdą pajęczyna internetu, znak to, że dalej działać trzeba. Miej zatem w pogotowiu zaczyn baktryjski, podwawelski, i zabielakuj - byle ostrożnie i z umiarem, by się wszak nie zba@bielaczył do immentu, zaczym odłóż kociubą w bruździe, by doszły. We właściwym momencie wydłub mayzlem dobrze przy fajnaglu zaprawionym, pobłogosław panem bożkiem, i danie gotowe. W czasie stosownym podaj do stołu świątecznego z omastą dobrze wyżyłkowaną, i ugarniruj silnie zbłażkowaną nieniewszczyzną. Gdy się nad stołem świątecznym uniesie aromat boski, fijałkowski, a wygłodniali biesiadnicy serwetki będą tarchali niecierpliwie, na deser baron okazały ozdoba stołu będzie.

Smacznego.JAR


gloria dla Spidera

siedzę cicho w kątku
jak pajączek w sieci
sprawnie wykonuję
to, co mi się zleci.

jestem nie najstarszy
i skromnej postury
przeto ktoś, być może
patrzy na mnie z góry

ale pamiętajcie:
- nie wiek sławę nieci.
- ja was wszystkich trzymam
w internetu sieci.

autor:JAR

Terminologia w dawnym złotnictwie

Idiomatyczna terminologia stosowana w klasycznym warsztacie złotniczym, i w dawnym złotnictwie wogóle, mimo wspanialej legitymacji historycznej, staje się coraz bardziej niezrozumiała nawet dla wysokokwalifikowanych fachowców. Pragniemy więc przyłączyć się - na nasza skromna miarę - do kolejnej akcji Muzeum Sztuki Złotniczej w Kazimierzu, które, wraz z działem zabytków ruchomych Ośrodka Dokumentacji Zabytków rozwija akcję p.t. "Ocaliç od zapomnienia". W związku z powyższym rozpoczynamy publikację podręcznego słowniczka co bardziej zapoznanych terminów, ongiś jakże często brzmiących w wielu izbach warsztatów i kantorów złotniczych.

- burłaj - specjalny młotek miękki, (ang. mallet) służący do nadawania kształtów brzuśćca pewnego typu pękatego naczynia miedzianego. Naczynia takie, zwane krekuchami, powszechnie stosowane na wschodnich kresach Rzeczypospolitej i na Dzikich Polach w okresie XVI - XVII wieku służyły do przechowywania większych ilości napojów wyskokowych, stąd konieczność jak najszerszego wyprofilowania brzuśćca tak, aby maksymalnie zwiększyć pojemność danego naczynia. Od stosowanego narzędzia niektórzy badacze wyprowadzili termin "naczynie burłajowane (bur*ajowate)" lub "brzusiec burłajowany (burłajowaty)".

- chlust - (ang. piss) - specyficzna forma wylewu naczynia stołowego, domowego, rzadziej podróżnego lub ogrodniczego. Naczynia wykonywane techniką repusu na dwurogu zaopatrzone były zawsze w odpowiednio uformowane dziobki, szyjki i inne otwory, którymi wlewano i wylewano ciecze przechowywane w danym naczyniu ze względu na jego właściwe przeznaczenie. Jeśli naczynie zaprojektowane było tak, aby jego płynna zawartość mogła być wylana jak najprędzej - i to możliwie pod ciśnieniem - jak np. w prototypach XVII wiecznych sikawek ręcznych - wtedy tak ukształtowany wylew nosi nazwę chlustu.

- habencyc - uchwyt, rękojeść cycgów (ang. draw tongs) czyli specjalnych obcęgów służących do przeciągania drutu przez przesiągadło (cjajzyn). Nazwa pochodzi od wynalazcy tego typu uchwytu, mistrza Kacpra Habencyca z Hunzwaldu w Hohenseelandii.

- hackenbusz - typ ornamentu, grawerowany lub rytowany, rzadziej trawiony, charakterystyczny dla epoki wczesnego manieryzmu w płd. Niemczech. Hackenbusz charakteryzował się konstruowaniem głównych zarysów przedstawianych kompozycji z setek drobnych, wijących się subtelnych linii cieniowanych, nachodzących jedna na drugą tak, że na pierwszy rzut oka w niczym nie można się było połapać .

- klapostoł, klopek - solidny, podwójnie złożony pas rzemienny, mocno przytwierdzony pod spodem dwurogu lub klepadła. Repusujący złotnik (praworęczny) wstawiał lewą stopę w zapętlenie klapostoła jak w strzemię, obciążając je w miarę potrzeby, aby zapewnić tym sposobem większa stabilność swego stanowiska pracy.

- krekucha - typ pękatego naczynia miedzianego o charakterystycznym, tzw. burłajowanym brzuśćcu, służący w XVI i XVII wieku do przechowywania napojów wyskokowych. Popularny na wschodnich kresach Rzeczpospolitej i na tzw. Dzikich Polach. Gdy z wiosną Kozacy siczowi sposobili się do kolejnej wyprawy wojennej, krekuchy napełnione horyłką oddawano pod straż specjalnie wyznaczonych tzw. atamanów horylnych. Specyficzne zawołania, którymi obwoływali się w nocy strażujący przy krekuchach Zaporożcy stały się później powodem, dla którego w języku myśliwskim od wieku XIX aż do dzisiaj tym samym określeniem nazywa się model sztucznej, barwnie pomalowanej drewnianej kaczki, używanej przy polowaniu na ptactwo wodne do przywabiania kaczorów.

- laluga - wodna zawiesina środków utleniających i redukujących (potłuczone szkło, sproszkowany węgiel drzewny, boraks, kamień winny itp.), przydatna przy szajdowaniu (oczyszczaniu lub rafinacji lemelu, czyli ścinków i opiłków metali szlachetnych), aby znów otrzymać czysty materiał nadający się do pracy.

- leper - ciężki, tępo zakończony na obu końcach puc ołowiu służący jako obciążnik przy stosowaniu prymitywnej wersji techniki odlewów na wosk tracony (cire perdua) na tzw. świdrydze vel świdrancie ( typ odlewarki karuzelowej napędzanej ręcznie). W starych opisach zachowały się stwierdzenia: ...dzwonek srebrzysty, kanelowany, we dwa lepery o małym gewichcie na świdrydze lany.

- rypcuga - inaczej majstersztyk, kruczek warsztatowy, rzecz trudna do wykonania. W starych tekstach spotykamy określenia: ... a nie ma pomiędzy naszym bractwem innego, który by takiej rypcugi dokonał..

- sangvis draci - pol. smocza krew - szczególnie zjadliwy roztwór kwasów, stosowany przy wykonywaniu ornamentów techniką trawienia.

- świdryga lub świdrant - typ stołowej, ręcznie napędzanej odlewarki karuzelowej, stosowanej do wykonywania prymitywnych odlewów techniką wosku traconego (cire perdua). W pracy na świdrydze stosowano tzw. lepery jako obciążniki niezbędne do nadania wirującej karuzeli prędkości obrotowej.

autor:
JAR

powrót

   Szukaj w witrynie www.stfz.art.pl Szukaj w sieci

Copyright © 1998 - 2009 STFZ. Wszystkie prawa zastrzeżone.