Hermetyczny język stosowany w warsztacie złotniczym odbierany jest dzisiaj
jak Tuwimowska opowieść o ślusarzu i jego drosselklapie tandetnie
zblindowanej i ryksztosującej z tego właśnie powodu. W ubiegłych czasach
rozkwitu rękodzieła język ów miał sens; opisywał bowiem rzeczywistość
realnie istniejącego zawodu i był używany przez jego licznych
przedstawicieli. Dzisiaj już nie rękodzieło jest czynnikiem niezbędnym dla
zaistnienia obiektu złotniczego; stąd stara terminologia brzmi obco,
niezrozumiale i pretensjonalnie w uszach wielu z nas - złotników i jubilerów
końca bieżącego stulecia.
Nowa rzeczywistość nie powinna jednak, jak sądzę, doprowadzić do całkowitego
odcięcia się od tradycji, nawet już tej na poły zapomnianej. I dla tego nową
kolumnę naszego działu w piśmie "Polski Jubiler", mającą być w swym
zamierzeniu swoistym silva rerum, czyli wyliczniem, przypomnieniem i
przeglądem spraw bardziej i mniej ważnych, ale zawsze związanych ze sztuką
złotniczą postanowiłem nazwać "lemel". Słowem tym od stuleci złotnicy
nazywają ścinki i opiłki metali szlachetnych, powstające w procesie kreacji
dzieła złotniczego. Lemel gromadzimy, by w drodze rafinacji otrzymać znów
pełnowartościowy kruszec. Pozostaje mi mieć nadzieję, że z okruchów
skrótowych informacji podawanych w tej kolumnie powstanie coś przydatnego,
gdy czytelnicy zechcą przerafinować poniższy lemel narzędziem swych umysłów.
J.A.R.
Pierwszy LEMEL został opublikowany w "Polskim Jubilerze" nr. 4(5)1998
|
Jacek A. Rochacki
- artysta plastyk i złotnik; zajmuje się również
publikacją tekstów z zakresu historii, teorii i praktyki sztuki złotniczej
oraz nauczaniem.
- - 30 lipca 1998,
- - 17 listopada 1998,
- - 7 kwietnia 1999,
- - 13 lipca 1999,
- - 24 listopada 1999,
- - 16 marca 2000,
- - 26 kwietnia,
- - 2 stycznia 2001,
- - 29 kwietnia 2001,
- - 10 lipca 2001,
- - 14 września 2001,
- - 2 kwietnia 2002.
|